środa, 22 czerwca 2016

" Broderie, Rêverie, Poésie" Véronique Enginger

Wzór z «Mon Journal au point de croix» Véronique Enginger - piękne kwieciste serce :) bardzo przyjemnie się je haftuje, szybko przybywa wzoru. Na chwilę obecną jestem już prawie na finiszu, ale zabrakło czasu na zrobienie zdjęć więc wrzucam to co mam:
 

 Jak już nieco widać mam zamiar trochę ze wzorem pokombinować, ale nie chcę zdradzać szczegółów. Całość pokażę następnym razem :)

A tymczasem przymierzam się już do kolejnego haftu. W pasmanterii internetowej Haftix zakupiłam błekitny Belfast, muliny i kilka innych drobiazgów, w tym szklane kaboszony ;) powstał z nich wakacyjny medalion, właśnie z bohaterką kolejnego projektu. Córcia zachwycona :) synek też obdarowany, niestety breloczek nie załapał się do zdjęcia...
Nie mogłam się zdecydować które zdjęcie zamieścić więc pokazuję obydwa :) niestety nie udało mi się złapać ostrości na medalion, ale to chyba przez jego wypukłość ;)

do następnego haftu :)
brodziszek

piątek, 17 czerwca 2016

Pocztówka z podróży i igielnik


Opowiem Wam historię pewnej serwetki...

Siedem lat temu wybraliśmy się w bułgarską Riłę. Przy soborze św. Aleksandra Newskiego w Sofii spotkaliśmy babuszki, jedne z nich sprzedawały maleńkie bukiety polnych kwiatów inne zaś haftowane serwetki, lniane, z różyczkami, i szydełkową koronką w okół. Piękne! Oglądałam i zachwycałam się. W międzyczasie K. kupił dwie malutkie serwetki dla swojej mamy. Trochę mnie to zdziwiło bo przed nami była kilku-tygodniowa wyprawa w góry, a kto chciałby nosić w takich momentach dodatkowy, choćby niewielki ciężar. Ale kupił, schował do plecaka i nosił. Czas mijał a ja zupełnie o nich zapomniałam. Jakie było moje zaskoczenie gdy pewnego dnia jedna z tych serwetek trafiła do mnie... A kilka lat później K. został moim mężem ;)


 Sentyment mam więc ogromny do tych różyczek. Niedawno odnalazłam je w internecie pod nazwą bullion roses, a na youtube podejrzałam jak można je wyhaftować :) Udało mi się więc stworzyć różyczki takie jak te na bułgarskiej serwetce. Dobra odskocznia od samplera o którym pisałam w ostatnim poście ;)

 

Przy okazji powstał mały igielnik dla mojej siostry. Dla niej to też sentymentalny wzór bo i ona wtedy razem z nami była 
'i miód i wino piła'. 



Spodnia strona to materiał z naszych lat dziecinnych, więc to taki igielnik dobrych wspomnień :)


A tutaj jeszcze tytułowa pocztówka z naszej podróży do Bułgarii, w góry Riła.



 Teraz zabieram się za nowy haft...

Pozdrawiam serdecznie!

brodziszek

PS. bardzo Wam dziękuję za podpowiedzi odnośnie samplera :) właśnie w takich chwilach czuję, że założenie bloga to była dobra decyzja. Wasze fachowe wsparcie jest bezcenne!

czwartek, 9 czerwca 2016

sampler Scarlet Ribands i dylematy #1

Zachwycił mnie gdy tylko zobaczyłam go na blogu Utkane z marzeń.

Spełnia wszystkie moje wymagania: można na nim umieścić ważne daty i imiona, zawiera leśne motywy, i nie ma alfabetu ;) Innego, podobnego wzoru nie znalazłam. Może to i lepiej, nie miałam dylematu, przynajmniej w tej kwestii...
... problem pojawił się natomiast z doborem koloru muliny... Od razu wiedziałam, że zrezygnuje z czerwieni, w której autorka zaprojektowała ten wzór. Wybrałam niebieski i zamówiłam muliny, później kolejne, bo nadal nie znalazłam odpowiedniego odcienia. Ostatecznie tak mnie korciło żeby rozpocząć już pracę nad samplerem, że zdecydowałam się na DMC 3839 i len w kolorze kości słoniowej z Hobby Studio.
Teraz jednak myślę, że może szarości byłyby lepsze, albo haft białą muliną na naturalnym lnie... Trudny wybór 8-)

Będzie to mój pierwszy sampler i pierwszy duży haft (314x321 krzyżyków tj. 45x47cm) więc tym bardziej udany wybór to przyjemna i spokojna praca przez najbliższe miesiące.

Wzór haftuje się bardzo przyjemnie, niezwykle mnie wciąga wręcz hipnotyzuje ;) Na razie jednak odstawiam go na jakiś czas, może przekonam się do tej kolorystyki albo rozpocznę sampler jeszcze raz w innym kolorze.

Możecie doradzić?


Sampler i róża cukrowa, na osłodę ;) sadzonkę sprowadziłam z rodzinnego domu na Podkarpaciu, gdzie rośnie niemal w każdym ogródku. Jakież było moje zdziwienie gdy odkryłam, że na Roztoczu jest prawie nieznana. Na szczęście już ją mam, pięknie pachnie i kwitnie ciesząc oko i podniebienie.

Czerwiec to pełnia kwitnienia, zbieram więc płatki, rozcieram z cukrem i przekładam do słoików. To najlepsze nadzienie do drożdżowych rogalików i pączków, dla mnie bezkonkurencyjne! Smak dzieciństwa :)


Ogromnie cieszą mnie Wasze odwiedziny :) rozgośćcie się proszę w moim małym zakątku.

środa, 1 czerwca 2016

Dzień Dziecka i jeżykowe zawieszki

Z okazji dzisiejszego święta przygotowałam serduszkowe zawieszki z jeżykami, jako upominki zarówno dla tych małych jak i nieco starszych dzieci ;)


Są naprawdę niewielkie bo te mniejsze serca mają ok. 3,5 cm. 
Wzór pochodzi z magazynu Cross Stitcher nr 297. Zawieszki zeszyłam na maszynie, całkiem fajnie wyszło choć to moja pierwsza praca z maszyną :)


Co ciekawe, prawie wszystkie duże dzieci wykorzystały jeżyki jako breloczki do kluczy:


Cieszę się że tutaj zaglądacie i pozostawiacie komentarze :)))  

brodziszek